Rola snu w pracy managera
CHARYZMA (…się szybko zmienia)
Czym jest tak w ogóle charyzma? Definicji jest wiele, ale jej ważną częścią jest umiejętność przekazywania ludziom pozytywnych emocji. Czasami jest to naturalne okazywanie naszego dobrego nastawienia (bo je mamy), a czasami jest sztuką regulacji własnego nastroju (np. przez odwracanie uwagi się od tego, co w danym momencie nas smuci czy drażni), aby móc „pociągnąć innych za sobą”.
Niestety słaby sen obniża obydwie te umiejętności, czyli okazywanie swoich pozytywnych emocji oraz regulowanie ich kiedy nie są już takie super w kierunku inspirującego, charyzmatycznego lidera.
W pewnym badaniu 88 uczestników miało wygłosić mowę na ceremonii otwarcia. Dostali czas na przygotowanie się, po czym połowa z nich mogła spać normalnie (grupa kontrolna), a połowie badacze odebrali trochę snu – spali 2 godziny mniej niż normalnie. Następnie wygłaszali przemówienie i byli oceniani przez 3 sędziów na skali charyzmy.
Zgodnie z przypuszczeniami, uczestnicy z „przyciętym snem” byli niżej oceniani w skali charyzmy niż osoby z grupy kontrolnej.
Jak się to tłumaczy? Osoby, które gorzej śpią, gorzej regulują emocje. To potrzebne kiedy przemawiamy publicznie, a kluczowe w roli lidera.
I teraz, zwróćmy uwagę, ile jest szkoleń na rynku, obiecujących „uczynić z nas charyzmatycznego lidera”. Ok, kto wie, może kiedyś tak się stanie, natomiast tu mamy jeden czynnik, który od razu (z dnia na dzień!) reguluje naszą charyzmę i… jest nie aż tak trudny do skontrolowania.
Kiedyś pracowałem z pewnym Dyrektorem Sprzedaży. Jego głównym problemem była nerwowość na przemówieniach publicznych. Uważał, że czasami słabo wypada, a to u niego ważne w pracy. Pewnego razu przyszedł i skarżył się, że poszło mu fatalnie – nie potrafił się uspokoić podczas wystąpienia i miał lawinę autokrytycznych myśli. Zapytałem go, co robił w tym tygodniu. Okazało się, że był na wyjeździe integracyjnym, gdzie siedzieli kilka dni pod rząd do późna. I nagle była „eureka” – ujrzał powiązanie, skąd nadszedł spadek formy … i charyzmy.
A tak w ogóle, to nie był koniec badania!
W „dogrywce” tym razem część uczestników badania z widowni (109 osób) pozbawiono snu i wypytywano o różne rzeczy po przemówieniu lidera. Okazało się, że pozbawieniu snu podwładni z widowni mieli mniej pozytywnych emocji, a przez to oceniali niżej charyzmę przemawiającego! Innymi słowy, niewyspani pracownicy są bardziej marudni i trudniej ich zainspirować. 😉
PRACOWNICY UWAŻAJCIE NA NIEWYSPANEGO SZEFA…
Christofer Barnes z Uniwersytetu Waszyngtońskiego od lat bada związek snu z wydajnością w pracy. W swoim badaniu, które opublikował pod nazwą: „You wouldn’t like me when I’m sleepy” kierownicy działów każdego ranka mieli ocenić, jak spali: pytano ich o jakość snu (łatwość zasypiania, ilość przebudzeń i ich czas, itd.) oraz o ilość przespanych godzin. Tego samego dnia ich pracownicy zaznaczali na skali na ile zgadzają się ze stwierdzeniami typu: „Przełożony zachował się dzisiaj nieprzyjemnie/złośliwie w stosunku do członka zespołu”.
To pierwszy plus tego badania – to nie szefowie oceniali, jakimi to nie są wspaniałymi liderami, tylko głos oddano pracownikom. Pewnie się już domyślacie jakie były wyniki – szefowie, którzy gorzej spali, byli również gorzej oceniani tego dnia przez swoich pracowników (to się nazywa „abusive leadership” po angielsku 😉 ).
Ale to nie koniec. Pracownicy wypełniali jeszcze tego dnia kwestionariusz mierzący zaangażowanie w pracę. Przykładowy punkt, z którym pracownicy mieli się zgodzić albo nie, w skali 1-5 mierzący zaangażowanie to: „Dzisiaj byłem pochłonięty pracą”. I znowu, członkowie zespołu byli mniej zaangażowani w dni, w których ich szef gorzej spał. Zobaczcie jak rzecz pozornie niezwiązana z pracą dotycząca szefa, przekłada się w prostej linii na zaangażowanie w pracę jego podwładnych.
I jeszcze: w opublikowanym badaniu, ważniejsza okazała się jakość snu (łatwość zasypiania, ilość przebudzeń i ich czas, itd.) niż ilość przespanych godzin. Tak w ogóle, w pracy z osobami doświadczającymi problemów ze snem, też najpierw skupiamy się na ciągłości snu oraz jego jakości, dopiero potem na ilości przespanych godzin… co bywa zdumiewające dla niektórych pacjentów.
CO ROBIĄ I MOGĄ ZROBIĆ FIRMY?
– CEO firmy Zappos Tony Hsieh zachęca pracowników do robienia 20-minutowych drzemek w pracy.
– W wielu firmach instalowane są tzw. nap pods, czyli kapsuły do drzemek, np. w Cisco czy oczywiście w Google (mieli już je w 2008 roku). A w innych są specjalne pokoje do drzemek, np. w firmie Tom&Jerry’s.
– CEO wielkiej firmy ubezpieczeniowej AETNA w USA płaci pracownikom za spanie! Tak, to nie żart – na podstawie wyników z opasek FitBit mierzących sen, pracownicy dostają dodatkowe wynagrodzenie, jeżeli śpią określoną ilość godzin.
I to nie tylko ta firma tak robi, bo szef firmy LifeOmic Donald Brown postępuje podobnie. Tak w ogóle płaci też za zdrowe jedzenie, ćwiczenie mindfullnes oraz za uprawianie sportu. Za pomocą specjalnych aplikacji pracownicy zbierają punkty. Ile mogą dostać za to pracownicy? 1950 $ rocznie. Don Brown mówi: “Chociaż nie dysponujemy danymi historycznymi z poprzednich lat, to w samym 2021 roku koszty firmy związane z ubezpieczeniem pracowników spadły o 10 proc. w związku ze zmniejszoną liczbą wniosków o odszkodowanie”.
W POLSCE:
Pewna firma dała pracownikom pierścienie OURA RING mierzące sen na pewien czas, aby oni mogli się przekonać na własnej skórze, że na przykład 2 piwa przed snem, nie sprawiają, że śpimy „jak dziecko” (jednak badania badaniami, ale osobiste doświadczenie to często mocniejszy przekaz 😉 )
W firmie Senpo natomiast, posiadającej salony z łóżkami i materacami szefostwo kupiło książki „Dlaczego Śpimy” Matthew Walkera (sami też ją przeczytali, spokojnie!), aby dać im wiedzę, jak ważny jest sen i co możemy z nim zrobić by go ulepszyć. Planują również serię wykładów o śnie – dlaczego serię? Bo nie od dziś wiemy z psychologii, że nie wystarczy raz coś komuś opowiedzieć, żeby wszystko dobrze to zapamiętał.
JEDNA WAŻNA UWAGA:
Jeżeli kadra managerska tylko mówi o śnie, ale swoim zachowaniem pokazuje co innego, to nici z najbardziej wybujałych programów wellbeingowych i wykładów ekspertów snu. Innymi słowy, jeżeli szef zamawia pakiet w firmie wellbeingowej, ale o 2 w nocy wysyła do pracowników maila, to zgadnijcie co się stanie? Ludzie naśladują szefa w pracy i będą chcieli pokazać, że “też są tacy zapracowani”… i będą niszczyli swój sen (a w konsekwencji obniżali zaangażowanie w pracy).
Źródła:
- Barnes, C. M., Guarana, C. L., Nauman, S., & Kong, D. T. (2016). Too tired to inspire or be inspired: Sleep deprivation and charismatic leadership. Journal of Applied Psychology, 101(8), 1191.
- Barnes, C. M., Lucianetti, L., Bhave, D. P., & Christian, M. S. (2015). “You wouldn’t like me when I’m sleepy”: Leaders’ sleep, daily abusive supervision, and work unit engagement. Academy of Management Journal, 58(5), 1419–1437
- https://www.cnbc.com/2016/04/05/why-aetnas-ceo-pays-workers-up-to-500-to-sleep.html
Wszystkie publikacje autora na naszym blogu: Mateusz Majchrzak